Drugie wydanie książki mówiącej o Zakonie Kaznodziejskim z przymrużeniem oka.
Zapach pomarańczy to opowieść o Zakonie Kaznodziejskim, jakiej jeszcze nie było. Zostajemy wciągnięci w intrygujący i nieznany dotąd świat dominikańskich klasztorów. To nie tylko osiem wieków niezwykłej duchowości, ale także charakterystycznego poczucia humoru, który należy do głównych znaków rozpoznawczych braci Świętego Dominika.
Autorzy podjęli szalone ryzyko. Co w końcu myśleć o setce anegdot, które nie zawsze przedstawiają zakonników w pozytywnym świetle? Jak przejść spokojnie obok dominikanów planujących na siebie zamachy, gnębiących jezuitów, podszywających się pod paulinów, uzdrawiających okładami z ziemniaków, eksperymentujących z kwasem azotowym czy zapraszających do swoich klasztorów kryminalistów? A może jednak kryje się w tym uroczy podstęp dominikańskiej radości? Czy istnieje lepszy sposób, by opowiedzieć o pięknie życia, niż sięgnięcie do jednej z boskich cech, jaką jest poczucie humoru?
Dominikański tercjarz i znakomity kaznodzieja arcybiskup Fulton Sheen stwierdził, że święci zawsze mają poczucie humoru. Człowieka przenikniętego Duchem Świętym można więc zdefiniować jako kogoś, kto ma Boży dystans, wyrażający się w humorze, bo święty nigdy nie traktuje tego świata na poważnie, jakby miał być wiecznym miastem
napisali autorzy w książce Zapach pomarańczy. Życie dominikańskie z innej perspektywy.
Zamieszczone przez internautów komentarze są prywatnymi opiniami ich autorów i nie odzwierciedlają poglądów redakcji