GN 49/2024 Archiwum

br. Robert Wieczorek OFMCap – „EKG Serca Afryki”

br. Robert Wieczorek OFMCap – „EKG Serca Afryki” – Wydawnictwo Serafin

Kiedy słyszymy o misjach na Czarnym Lądzie, mamy przed oczami głównie dobroczynną działalność białych ludzi, którzy biednym mieszkańcom Afryki niosą światło cywilizacji. Bieda w tych krajach, które przecież posiadają takie bogactwa naturalne jak ropę naftową i diamenty, w pierwszym odruchu wiązana jest z niezaradnością i brakiem wykształcenia jej mieszkańców. Wszyscy słyszeliśmy też o kłopotach Afrykańczyków z dostępem do wody, gdy tymczasem Afryka posiada wielkie zasoby wody gruntowej. Jak to możliwe, że kontynent z takim bogactwem boryka się z biedą, głodem i brakiem wszystkiego?

Trochę światła na te paradoksy rzuca EKG Serca Afryki – kolejna książka br. Roberta Wieczorka OFMCap, który misjom w Afryce oddał już ponad dwadzieścia lat swego życia. Problemy Afryki rozpoczęły się z chwilą, kiedy biały człowiek postawił swoją stopę na Czarnym Lądzie. Trwająca od początku XV wieku era europejskiej ekspansji stopniowo doprowadziła do upadku tamtejszych cywilizacji, rozpadu rodzin, wykorzenienia. Bo czarnym złotem okazała się nie tylko ropa, ale i Afrykańczycy, którzy stawali się niewolnikami. Współcześnie trwające rebelie i konflikty zbrojne mają swoje korzenie w drapieżnej kolonizacji, bo wpływy i drenujące kontynent interesy obcych państw nadal trwają.

Afryka ma swoje piękne legendy o ludziach, którzy pokojowo próbowali przeciwstawić się agresji najeźdźców. Ma też ludzi, którzy doświadczyli zła z ręki białego człowieka, a mimo to podejmują próby budowania jedności. Taką ekspiacyjną rolę pełnią też biali misjonarze – nie kojarzą się Afrykańczykom zbyt dobrze, bo doświadczenie poprzednich pokoleń pokazuje, że biały człowiek przychodzi tylko po to, żeby niszczyć. Misje starają się zmienić ten negatywny obraz.

Odpowiedzialność za zło popełnione przez Europejczyków spoczywa jakoś na nas wszystkich – Europa budowała swój dobrobyt na bogactwach Afryki. Aby to zrozumieć, dobrze jest zrobić pierwszy krok i popatrzeć na trudności naszych afrykańskich braci oczami misjonarza, który w drobnych rzeczach, wśród ludzi, do których został posłany, próbuje leczyć rany zadane Sercu Afryki. Może gdy poznamy lepiej ich historię i to, z czym się zmagają, poruszy to nasze serca do większej hojności wobec nich. Bo pomoc Afryce to nasza powinność, nasze zadośćuczynienie.

Centralna Afryka jest jak stara kobieta – stwierdził genialnie pewien młody globtroter zawiedziony dziadostwem, jakie znalazł w Bangi – trzeba ją albo kochać mimo wszystko, albo porzucić. Ja wybrałem tę pierwszą opcję.

Jeśli twoja percepcja ogranicza się maksymalnie do długości newsa, to zostaw tę książkę – nie nadaje się dla ciebie. Do opowieści o Afryce trzeba się rozsiąść i, jak to drzewiej bywało, dać się ponieść bajaniom:

Na tere ti wa amolenge a ngba ti ma atere ti ambakoro zo (w kręgu rodzinnego ogniska dzieci słuchają opowieści starych ludzi)...

Autor

 

Papież Franciszek powiedział kiedyś: „Afryka jest piękna!”. Serce Afryki bije jednak nieregularnie. Czasami ten puls zanika, przygnieciony przez zło, a czasami bije pełnią miłości. W ten niesamowity rytm wprowadza nas misjonarz, br. Robert Wieczorek. Dla wszystkich, którzy wybierają się do serca Afryki i chcą poznać jej prawdziwe oblicze, szczerze polecam!

Marek Kamiński
 

Brat Robert Wieczorek OFMCap – urodził się w 1966 roku w Krakowie, wychował się w Krzeszowicach. W dwudziestym roku życia wstąpił do Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów. W 1993 roku przyjął święcenia kapłańskie, a rok później podjął pracę na misjach w Republice Środkowoafrykańskiej, gdzie posługiwał ponad ćwierć wieku. Obecnie jest posłany do przetarcia szlaków dla nowej kapucyńskiej misji w Sudanie Południowym. Jest autorem książek: „Listy z Serca Afryki”, „Pęknięte Serce Afryki”, „Koptowie – staliśmy się śmieciem tego świata”.

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zobacz także

Zamieszczone przez internautów komentarze są prywatnymi opiniami ich autorów i nie odzwierciedlają poglądów redakcji

Polecane filmy